Author Archives: admin

Uśpione trajektorie, 2020 (wystawa indywidualna)

Uśpione trajektorie, 2020 (wystawa indywidualna)

(fot. Barbara Kubska, dzięki uprzejmości Galerii Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach)

Galeria Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach, 2020
Kuratorka Marta Lisok

Rzeźby Alicji Bielawskiej zwijają się i rozprostowują. Z jednej strony wyznaczają kształty po wygasłych aktywnościach, kumulując przeszły ruch, okrążenia, slalomy, falowania i zakręty. Z drugiej, zawierają w sobie potencjał nowych przemieszczeń.
Artystka myśli o nich jak o zbiorze, składającym się na rodzaj alfabetu, w ramach którego poprzez prywatne choreografie, można dowolnie łączyć poszczególne formy i tworzyć tym samym nowe znaczenia. Przestrzeń jest w tym kontekście archiwum linii wyznaczonych przez ruchy odbiorów. Kalkulujące, racjonalne, zdystansowane oko, ćwiczone przez naukę, jako narzędzie obiektywnego poznania, wraca do ciała, by razem z rzeźbami tworzyć chwilowe, pełne afektów, połączenia.
Obiekty odbijają trajektorie ruchu odbiorców: wygięcia, pochylenia, unoszenie głowy, przesuwanie się, wycofywanie i zwalnianie kroku. Dynamika inicjowana przez kolejne podpórki, osie, parawany, obręcze, chorągiewki, drążki, liny składa się na traktat o grawitacji, w którym ciążenie tkanin, opadających i wywijających się na drugą stronę jest wyrazem fascynacji spadaniem ku ziemi, w materię. Zmienne relacje między obiektami poruszanymi prądami powietrza, wzbudzanymi przez ciała odbiorców, powodują, że wystawa nie ma stałych punktów, kołysze się i rozlewa.
 

Marta Lisok

Katalog do zobaczenia TUTAJ

Uśpione trajektorie, 2020 (performans)

Uśpione trajektorie, 2020 (performans)

(fot. Barbara Kubska, dzięki uprzejmości Galerii Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach)

Współpraca i wykonanie: Kama Królikowska i Magda Wolnicka

Galeria Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach, 2020

Figury pełne słońca, 2020 (wystawa z Teresą Starzec)

Figury pełne słońca, 2020 (wystawa z Teresą Starzec)








Nowe Miejsce, Warszawa, 2020
 

Pokazywane prace:
Naczynia, 2020, szkliwiona ceramika, regał, 176,5 x 120 x 40,5 cm
Fragmenty, 2018, szkliwiona ceramika, drewno, sklejka
Zarysy, 2020, kredka na papierze, kalka, 42 x 29,7 cm
Chwiejne kształty, 2016, ołówek, kredka na papierze, 29,5 x 42 cm

Wystawa Figury pełne słońca rozpisana jest na kolory i linie, na kształty opisujące i obejmujące, na formy zamknięte i otwarte. Tytułowe „figury” zarysowują to, co wydaje się nieuchwytne: wrażenia, doznania, wspomnienia, zachwyty. „Figury” są zapisem obrazów wyłaniające się spod powiek i te spod opuszków palców. Język obrazów zapisany na płótnie, kartce papieru, w glinie pozwala na uchwycenie tego, co trudno opisać. Ale żeby uchwycić to, co jest tak ulotne, trzeba do tego powracać, powtarzać kształty, szukać tego, co wydaje się, że już, już zostało zapisane, ale znów zmienia kształt i przekształca się przed naszymi oczyma. Może właśnie z takiej potrzeby wynika ciągłe rozpisywanie „figur” na różne wariacje. To ich suma może dać nam poczucie bogactwa świata. Nie ma jednego, doskonałego zapisu, jest ich nieskończona ilość. Pojawia się jednak konieczność dokonania wyboru, w jaki sposób ten zapis zostanie przekazany. Wspólna wystawa Teresy Starzec i Alicji Bielawskiej (prywatnie matki i córki) rozpisana jest na powtarzające się motywy, których studiowanie wynika z potrzeby opisania doświadczania świata. Każda z artystek tworzy w innej technice i w innym wizualnym języku. Ale ich prace łączy niezwykła sensualność i wrażliwość w sposobie używania barw i budowania kształtów. To za ich pomocą obie artystki kierują naszą uwagę na postrzeganie świata.

W pracach Teresy Starzec powtarzające się motywy są przetworzeniem tego, co wynika z nieustająco kontynuowanej obserwacji krajobrazu. W pokazywanym na wystawie, ostatnim dużym cyklu wielkoformatowych, olejnych obrazów z lat 2019/2020, obserwacja natury przemienia się w medytację. Kształty mandorli zaczerpnięte z krajobrazu i świata roślin, nakładają się na siebie, zostają zwielokrotnione, rozciągnięte i w powtarzających się układach wprawiają obrazy w drgania. Stają się dynamicznym zapisem pól energii przenikających świat. Te drgania na poziomie wizualnym wynikają też ze zmieniających się kolorów, które wprowadzają do obrazów powietrzność, światło, głębię. Niemal trzymetrowe obrazy były tworzone w pracowni artystki nad Narwią w bezpośrednim otoczeniu przyrody, z widokiem, z jednej strony na rozległą po horyzont dolinę meandrującej rzeki, z drugiej na zachody słońca widziane poprzez pnie drzew, z trzeciej na dziką łąkę pełną kwiatów: dziewann, żmijowców, wiesiołków, krwawników, dziurawców. Ta bliskość natury zostawiła ślady na obrazach, które są wibrująco konkretne w decyzjach zapisanych szerokimi liniami, ostrymi jak liście traw. A w warstwach przenikających się kolorów czuć zarówno powietrze jak i widać podwójny obraz głębi wody i odbicia wody. Zwielokrotnienie motywów, natężenie barw, wszystko naraz staje się świętowaniem natury.

Celebracja rzeczywistości stanowi też sedno prac Alicji Bielawskiej, której rzeźby i rysunki budują subtelne relacje między obiektami, widzami a przestrzenią. Artystka czerpie inspiracje ze sfery codzienności, do której odnosi się za pomocą kształtów z tkanin i ceramiki, osadzonych na stalowych lub aluminiowych konstrukcjach. W nowej serii prac uwaga artystki krąży wokół formy naczynia. Wykonane z ceramiki, wyższe, niższe, płytsze i głębsze naczynia o nierównych ściankach, są próbą uchwycenia istoty przedmiotu, który w swojej prostocie nie zmienia się od tysiącleci. Artystka w rysunkach i za pomocą gliny szuka linii, które obejmą mały wycinek przestrzeni. Linie falują, wydłużają się, wybrzuszają, nakładają się na siebie. A kolor nieodłącznie współtworzy prace, zarówno w konkretności podstawowych barw, jak i w bogactwie odcieni, które przyciągają niuansami. Na rysunkach kolor jest konkretną linią opisującą kształt lub zwielokrotniony kreskami zmienia się w drgającą materię, która próbuje uchwycić kształt. W ceramicznych obiektach kolor nie tylko pokrywa powierzchnię, ale staje się masą materiału. Artystka nie odtwarza konkretnych przedmiotów, poszukiwanie kształtów naczyń jest dla niej odkrywaniem ich zapamiętanych zarysów. Etapy pracy prowadzą też do momentów, kiedy naczynia zostają rozłożone na kawałki. Fragmentaryczność jest wpisana w proces szukania kształtów.

 

Alicja Bielawska

(Phot. Marek Gardulski)
 

Zarysy, 2020

Zarysy, 2020

Zarysy, 2020
kredka na papierze, kalka
42 x 29,7 cm
 

Wiał wiatr i podmuch morski sypał snami, 2019

(fot. Alicja Bielawska)

Widok wystawy Dotknij sztuki, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Warszawa, 2019

Pokazywana praca:
Wiał wiatr i podmuch morski sypał snami, 2019, stal, wstążki, sklejka, wykładzina, wentylator, monitor

Przestrzeń ujęta w nawias kolorami tworzy rzeźbę-miejsce do przebywania. Paski kolorów lekko falują i spływają z wyrysowanych metalowymi liniami konstrukcji. Na ulotną chwilę paski powtarzają kształt przechodzącej osoby.

Możesz sobie wyobrazić, że jest to pawilon, który stoi na czerwonej górze, a nad nim faluje żółta chmura. Z błękitnych, turkusowych i zielonych linii otaczających pawilon spływają kropelki wody i zbierają się w czerwonym wąwozie w niewielki strumyk. Z poruszanych wiatrem żółtych linii chmury promieniuje ciepło. Każdy kolor ma swoją temperaturę.

Ta przestrzeń jest zbudowana za pomocą kolorów i kształtów, które same w sobie są abstrakcyjne, ale łączą się w całość zarówno w przestrzeni jak i przez nasze doświadczanie tej przestrzeni. Nasze wspomnienia i wyobraźnia współtworzą to miejsce, które tylko na chwilę nas gości. Nie należy ono do sfery naszej materialnej codzienności, ale jest miejscem, w które można wejść, i które może nam pozwolić poczuć kolory i przestrzeń i nasze własne ciało.

Poprzez powierzchnię materiałów i kolorów możemy wejść do środka nowych wrażeń lub poczuć dawne wrażenia. Materiały i kolory pozwalają doświadczyć skali i objętości zarówno kształtów jak i powietrza i poprzez nie także naszej obecności. Jest to rzeźba-miejsce gdzie spotykają się fizyczność materiałów i kolorów, myśli i emocje, wrażenia i wspomnienia, ruch i poczucie naszej własnej fizyczności.

Alicja Bielawska

 

Wycinanki, 2019 (wystawa z Haliną Bielawską)








(fot. Frederik Gruyaert)

Wolskie Centrum Kultury, Warszawa, 2019

Pokazywane prace:
Wycinanki, 2019, tkanina (poliester) 190 x 150 cm; drewno, sklejka, farba, tkanina 4 [x] 172 x 66 x 4 cm; ceramika, 39 x 3 x 3,5 cm

Moja babcia, Halina Bielawska od lat tworzy wycinanki inspirowane tradycją żydowską.
Papierowe wycinanki pełniły w kulturze żydowskiej rolę dekoracji domów, ale były też ściśle związane z religią. Babcia od kilkunastu lat uczy się tej sztuki pod okiem Moniki Krajewskiej, artystki, której twórczość skupia się na żydowskiej wycinance.
Babcia Halina wycina drobne kawałki papieru i powoli odsłania kształty: symboliczne motywy roślinne (winorośl, drzewo życia) i zwierzęce (jelenie, tygrysy, ryby, ptaki) oraz menory, korony i domy. Kształty płynnie łączą się, stanowiąc jedność na płaszczyźnie kartki. Pomiędzy nimi pozostają kawałki pustki w ciemnych kolorach tła. Te brakujące kawałki umożliwiają zobaczenie obrazów jakie się między nimi tworzą. Wycinanki są często symetryczne, powtarzające motywy w odbiciu złożonego na pół papieru. Praca nad każdą wycinanką zajmuje wiele godzin i jest rozłożona na wiele dni. Wycinanki na papierze są nie tylko obrazami, ale też zapisem precyzyjnych gestów nacinania papieru.
W moich pracach, które powstały w dialogu z pracami babci, powtarzam te wycięte, puste fragmenty w innych materiałach. Zostają one wycięte laserowo w tkaninie i sklejce. Wybieram tylko niektóre detale, zmieniam ich skalę i powiększam, odrywając je od pierwotnych obrazów i odkrywając w nich nowe układy i nowe konstelacje.
Nakładam ażurowość wycinanek na obiekty, które odnoszą się do codzienności. Parawan i zasłona sugerują wydzielanie przestrzeni, zasłanianie, są też lekkie i ruchome. A wycięte w ich płaszczyznach otwory wskazują na to, co jest poza nimi. Wycięte fragmenty nie tworzą w moich pracach konkretnych obrazów. W parawanie i tkaninach puste miejsca układają się w nieokreślone wzory i powtarzają się w rytmie odbicia, analogicznie jak w wycinaniu w złożonej na pół kartce papieru. W tych pracach pustka wskazuje na to, co jest poza nią. W wycinankach babci jest odwrotnie, to dzięki pustym kształtom wyłaniają się obrazy.
Tradycyjna żydowska wycinanka służyła dekoracji wnętrz, ale swoją symboliką miała też ochraniać dom. Precyzyjne wycinanie jest rodzajem kontemplacji kształtów i czasu. Gesty zasłaniania, odsłaniania i wydzielania oswajają i tworzą przestrzeń. Obrazy z wycinanek babci zamieniam na niedopowiedziane wzory powtarzające się w swoich odbiciach. Pochylam się nad szczegółami i gestami. Nasze gesty, mojej babci i moje, splatają się w tych chwilach pochylonych nad kartką papieru, splatają się w składaniu tkanin, przesuwaniu zasłon i w zaplataniu warkoczy.

 

Alicja Bielawska

Miejsca, 2019

Miejsca, 2019
linoryt, odbitka unikat na papierze
70 x 100 cm, 70,3 x 99,7 cm, 65,3 x 99 cm

Gdzie kształty mają szyje, 2019

Gdzie kształty mają szyje, 2019

(fot. Piotr Bedliński, M. Zakrzewski, Alicja Bielawska)

Gdzie kształty mają szyje, 2019, tkanina (poliester), sklejka, karnisze, aluminium, sznurek (bawełna)

Instalacja do spektaklu Gdzie kształty mają szyje kolektywu Holobiont (Aleksandra Bożek-Muszyńska, Hanna Bylka-Kanecka)

Rodzinny spektakl interaktywny Gdzie kształty mają szyje to zachęta do odkrywania alfabetu ruchowej wyobraźni poprzez spotkanie z abstrakcją. Badając granice między tym, co stałe i płynne, ostre i rozmyte, pewne i ulotne uczestnicy mają szansę, by wspólnie odkryć nieznane dotąd obszary własnej kreatywności. Przestrzeń instalacji zachęca do ruchowej zabawy w aktualizację znaczeń i jest zaproszeniem do budowania rodzinnego doświadczenia w kontakcie z tańcem współczesnym. Spektakl jest także okazją do negocjacji obrazów i kształtów wytwarzanych wspólnie przez performerki i uczestników oraz dialogu między ich różnymi formami. Czy na końcu uda nam się pomieścić je wszystkie na jednej scenie?
Koncepcja i choreografia: Kolektyw Holobiont (Aleksandra Bożek-Muszyńska, Hanna Bylka-Kanecka)
Instalacja: Alicja Bielawska
Kreacja i wykonanie: Dana Chmielewska, Aleksandra Bożek-Muszyńska
Muzyka: Patryk Lichota
Realizacja techniczna: Łukasz Kędzierski
Produkcja: Centrum Sztuki Dziecka
Koprodukcja: Art Stations Foundation
Kierownictwo produkcji: Wojciech Nowak, Agata Drwięga
Premiera: 29/05/2019, Studio Słodownia + 3, Poznań w ramach 22. Biennale Sztuki dla Dziecka

Przestrzenniki, 2019

(fot. Maciej Kruger, Alicja Bielawska)

Widok wystawy Place. Instrukcja użycia, ZODIAK Warszawski Pawilon Architektury, Warszawa, 2019

Pokazywana praca:
Przestrzenniki, 2019, tkanina (bawełna, poliester), stal, kółka

Przestrzenniki – parawany służące do zarządzania przestrzenią. Można je dowolnie przesuwać i ustawiać, tworząc nowe podziały oraz funkcje. Mogą stać się schronieniem, ogrodzeniem lub tłem.
 

O tej porze dnia nawet cienie są w kolorze, 2018

(fot. Alicja Bielawska)

Widok wystawy Skład Sztuki, Galeria Labirynt w Lublinie, 2018

Pokazywana praca:
O tej porze dnia nawet cienie są w kolorze, 2018, tkanina (poliester), pianka tapicerska, aluminium

Chęć zanurzenia się w kolorach naprowadziła mnie do nakreślenia barwnych przestrzeni, które zapraszają do przebywania wśród kolorów. Za pomocą lekkich tkanin, które delikatnie przepuszczają światło, wydzieliłam koliste “pokoje”. W tych kameralnych wnętrzach o falujących ścianach można nie tylko zobaczyć kolor, ale też go poczuć. Barwy mogą być ulotne jak światło, ale też namacalne jak powierzchnia tkaniny. Kolory zwisających tkanin są zestawione z kolorami materacy, na których można usiąść lub się położyć, i które można zamieniać miejscami obserwując jak kolory reagują na siebie, jak się przyciągają lub odpychają.

Alicja Bielawska
 

Osłony, 2018

Osłony, 2018
ołówek, kredka na papierze milimetrowym
29,7 x 42 cm

Śnione w nocy w blasku dnia, 2018

(fot. Wojciech Radwański)

Śnione w nocy w blasku dnia, 2018, szkliwiona ceramika, druk cyfrowy na tkaninie (poliester), stal

Zamówienie Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie

Śnione w nocy w blasku dnia to instalacja stworzona specjalnie do wnętrza kawiarni Powidoki mieszczącej się w Muzeum nad Wisłą. Artystka wykorzystała bardzo wysokie wnętrze wprowadzając do niego dodatkową przestrzeń, która unosi się ponad głowami gości. Praca zbudowana jest z tkanin biegnących po nieregularnych łukach. Szyfony są zadrukowane przenikającymi się kolorami, które podkreślają ulotność podziałów. Odpowiedzią na rysunek falujących linii jest rytm wyznaczany przez ceramiczne kule. Artystka wprowadza kolory, które są równie materialne jak ulotne, wyznaczają rytmy i zmieniają się pod wpływem światła. Ta zmienność w zależności od pory dnia zwraca uwagę na rolę percepcji w odbiorze pracy.
Śniąc w nocy w blasku dnia wpisuje się w ramy wnętrza, ale jednocześnie otwiera architekturę na inne doświadczenie. Praca miała swój początek w rysunkach, a przeniesiona w przestrzeń sugeruje ruch i zakreśla fragmenty swoich trajektorii. Prześwitują przez nią wcześniejsze prace artystki a także traktaty o kolorach i graficzne partytury. Tytuł podkreśla role wyobraźni, intuicji i pamięci, które składają się zarówno na proces tworzenia pracy jak i na jej odbiór.

Ukryte wątpliwości, 2017 (wystawa indywidualna)
























(fot. Marek Gardulski)

Ukryte wątpliwości, Kasia Michalski Gallery, Warszawa, 2017

Powietrze nabiera barw

Na początku są geometryczne kształty: koło, trójkąt, prostokąt. Kiedy materializują się w rękach zyskują trzeci wymiar, ale tracą wtedy matematyczną precyzję. Geometria wchodzi w sferę przedmiotu, ulega przekształceniom, staje się geometrią rozbitą. A kształty nabierają indywidualnych rysów, zaczynają przypominać coś znajomego i budzą skojarzenia. Te skojarzenia są jak nitki czasu, na które nawlekam kształty.

Ustawiam kształty w przestrzeni, ważne są kąty i miejsca gdzie krzyżują się spojrzenia, nakładają kroki. Każdy kształt można zamknąć w przestrzeni i użyć, żeby tą przestrzeń otworzyć. Rzeźby tworzą w ten sposób przestrzenie prywatnych rytuałów. Przypisujemy im znaczenia, i tak jak bliskie nam przedmioty, zaczynają one pełnić rolę pudełek na wspomnienia. A rytuały nadają nam ciągłość. Powtarzam jeden gest. Za każdym razem w tym małym geście odkrywam nagromadzone wspomnienia.

Siedzisz pośrodku koncentrycznie ustawionych ceramicznych stożków i powoli je przestawiasz. Zamieniasz kolorami. Niebieski zamiast czerwonego, pomarańczowy zamiast różowego, żółty zamiast zielonego. Z wierzchołka każdego stożka unosi się smużka koloru. Stożki są puste w środku. Nie wiadomo, jaką rolę odgrywają, ale ich znaczenie jest mocno odczuwalne. Kiedy przestawiasz stożki, smużki mieszają się, tworząc wokół ciebie lekko falujący woal. Kształty stapiają się z powietrzem, które nabiera ich barw.

Zanim pojawią się kształty jest linia, za którą podążam. Używam jej, żeby odkryć kształty. Przytrzymuję palcami, naprężam ją i zakrzywiam. Mam przed sobą nieograniczoną płaszczyznę kartki papieru, a linia jest nieskończona i łatwo daje się modelować. Czasem wyjmuję ją z kartki i oglądam pod słońce. Wtedy jasno widać, że wszystkie kształty tworzą się na przecięciu linii.

Duże korale, wielkości naczynia, są nawlekane na konstrukcję, która mogłaby się znaleźć na jednym z placów zabaw zaprojektowanych przez Aldo van Eycka. Stalowe drążki podążają za liniami, które wyginają się, zakręcają i krzyżują w piętrzących się konstrukcjach. Srebrna stal odbija szare niebo. Obracasz drążek w dłoni, a razem z nim całą konstrukcję. Przyglądasz się jej pod różnymi kątami. W twoim ręku konstrukcja zmienia wielkość, rośnie lub maleje. A z każdym ruchem dźwięczą przesuwające się koraliki. Każdy koralik zawiera cyfrę, literę lub sen.

Wokół mosiężnych ramion unieruchomionego cyrkla lub wskazówek zegara zawisły błyszczące półkule. Ledwie dostrzegalne są sekundy bezruchu między przesuwającymi się kształtami. Złotawe kreski zbiegają się w kąt, który nadaje kierunek, a może kierunek wyznaczają ostre końcówki wskazówek. Półkule krążą jak kolorowe fazy księżyca.

Uchylam rąbki tkanin, podnoszę ich delikatne brzegi, podwijam podszewki. Lewa strona materiału pokazuje inny odcień. Jest to odcień bliższy dotykowi.

Elementy, z których składają się rzeźby budują metafory. Ustawione w przestrzeni, we wzajemnej relacji tworzą nowy wielogłos. Nie mają funkcji, są odbiciami wrażeń, myśli, doświadczeń. Zanim przedmioty wypadną z własnych cieni, potrzebuję tych elementów, żeby oprzeć się na nich, żeby poczuć swoją materialność. Opieram się o gładkie powierzchnie poszkliwionej ceramiki, zimny i metaliczny zapach stali, muśnięcie szyfonu. Powtarzam kształty i układam je jedne na drugie, próbując znaleźć równowagę. Tworzy się powoli porządek rzeczy, a rzeźby odnajdują w nim swoje miejsce.

Alicja Bielawska

 

Wyjście z prostej geometrii, 2017

Na przecięciu linii, 2017
ołówek, kredka na papierze
21 x 29,7 cm, 29,7 x 42 cm

Przemienny porządek, 2017
ołówek, kredka na papierze
29,7 x 42 cm

Wyjście z prostej geometrii, 2017
ołówek, kredka na papierze
21 x 29,7 cm

Konstelacja poranna (III), 2017

(fot. / video Alicja Bielawska)

Konstelacja poranna (III), 2017, stal, poliester, 200 x 250 x 310 cm

W ramach wystawy grupowej The Art of the Treasure Hunt – The Grand Tour, Villa di Geggiano, Castelnuovo Berardenga, Włochy

Kiedy kolory zmieniają kształty, 2017

(fot. Frederik Gruyaert)

Widok wystawy Jest tak, jak się Państwu wydaje, Galeria Arsenał w Białymstoku, 2017

Pokazywana praca:
Kiedy kolory zmieniają kształty, 2017, druk cyfrowy na tkaninie (poliester), szkliwiona ceramika, stal, 220 x 170 x 200 cm

Działanie z kształtami, 2017 (performans)

(fot. Frederik Gruyaert)

Współpraca i wykonanie: Alicja Bielawska, Diana Kubicz, Magda Wolnicka
Performans odbył się w ramach wystawy Jeśli nie tutaj, gdzie?, Galeria Labirynt, Lublin, 2017

W Działaniu z kształtami Alicja Bielawska używa fragmentów swoich rzeźb, które zostają wprawione w ruch przez performerki. Ciała i obiekty istnieją tu na tych samych zasadach. Ruchy są zdeterminowane i wynikają z kształtów obiektów, które stworzyła i wybrała dla performerek artystka. Działanie z kształtami oparte jest na prostych ruchach, znanych i codziennych, które w połączeniu z fragmentami rzeźb tworzą nowe kompozycje i skojarzenia.
 

Jeśli nie tutaj, gdzie?, 2017 (wystawa indywidualna)

(fot. Frederik Gruyaert)
 
Galeria Labirynt w Lublinie, 2017

 

Wydaje się, że myślenie Alicji Bielawskiej o przestrzeni determinuje linia. Zarówno ta widoczna, jak i ta niewidzialna, będąca zaledwie śladem, tropem, który prowadzi od rysunku do rzeźby i odwrotnie. Artystka zapytana o to, co jest istotniejsze – rysunek czy realizacje w przestrzeni, zdecydowanie odpowiada, że takiego wyboru nie można dokonać. Obie te formy wyrazu istnieją równocześnie, wzajemnie się przenikając i uzupełniając. Różnica zawarta jest w skali działania. Rysunek to dla Bielawskiej czynność bardzo intymna, wymagająca skupienia i swoistej pracy z ciałem. Gest używania kredki czy ołówka wychodzi z wewnątrz, a ręka jest bezpośrednim przedłużeniem myśli, dosłownym przelaniem pomysłów na papier. Rzeźba natomiast najbardziej oddziałuje materiałem i rozmiarem realizacji. Artystka wychodzi poza papier i kreśli linie w przestrzeni – dosłownie i w przenośni. Jej prace opierają się na podziałach, a raczej na budowaniu struktur, zagarnianiu przestrzeni, wydzielaniu jej i łączeniu.
(…)
Linie są nie tylko kreślone na papierze i w przestrzeni, pojawiają się także na tkaninach, których artystka używa. Wykorzystuje tkaniny – zarówno gładkie, bawełniane i wełniane, jak i koce, pokryte zaprojektowaną przez siebie kratką. Ten najbardziej popularny w masowej produkcji motyw, z którym wszyscy się zetknęliśmy, staje się kartograficzną siatką powiązań. Wyprodukowana według pomysłu artystki tkanina jest unikatem – z potencjałem stania się produktem seryjnym. Pojawia się jako element rzeźb i realizacji przestrzennych, które balansują pomiędzy obiektem artystycznym a przedmiotem użytkowym.

 
Anna Szary
(fragment tekstu z katalogu Alicja Bielawska, Galeria Labirynt, Lublin, 2017)

Oparte kształty, 2016

Oparte kształty, 2016

Oparte kształty, 2016
ołówek, kredka na papierze
29,5 x 42 cm