Category Archives: portfolio-pl

Zaplatam twoje palce, 2024 (wystawa z Małgorzatą Widomską)

Zaplatam twoje palce, 2024 (wystawa z Małgorzatą Widomską)

Galeria Śmierć Człowieka, Warszawa, 2024
Fot. Bartosz Górka

Tytuł wystawy, „Zaplatam twoje palce”, zarazem subtelny i surrealny (zaczerpnięty z jednego z wierszy Małgorzaty Widomskiej), sygnalizuje niecodzienne spotkanie dwóch artystek: Alicji Bielawskiej i Małgorzaty Widomskiej. Kontekst zaplatania i plecenia, choć w tytule wystawy uniezwyklony, wiąże się jednak ze zwyczajnością i intymnością. Pojawia się w przestrzeni domowej, w której kobiety pomagają sobie w uplataniu fryzur, lub w warsztacie tkackim, gdzie dzięki ich dłoniom, na uboczu wystawnych przestrzeni, powstają tkaniny. W obu tych przestrzeniach, domowej i warsztatowej, dochodzi również do pewnego znaczącego splątania. Plącze się to, co gotowe – z tym, co dopiero się staje. Oraz to, co możliwe – z tym, czego się pragnie.

Splątanie to należy rozumieć jako zbliżenie, nie zaś jako uwikłanie. Bielawska i Widomska, prezentując prace w różnych technikach, dialogują ze sobą w przyjaznej bliskości, na niewielkiej przestrzeni (skądinąd galeria Śmierć Człowieka wyposażona jest w dużą drewnianą szafę, sprzęt domowy). Dopowiadają jeszcze kilka innych kontekstów czy też rodzajów zbliżeń, do jakich dochodzi, kiedy otwieramy się na doświadczanie.

Obie artystki są szczególnie wyczulone na detal, co początkowo wydawać się może nieoczywiste. Obrazy olejne Małgorzaty Widomskiej, „Wielkie lustro” i „Drzwi do ojca”, sytuują się po stronie abstrakcji. Ich rozmiary – jedno płótno ma 200 cm, a drugie 220 cm wysokości – wskazywać by mogły, że artystka będzie zainteresowana syntezą lub podsumowaniem czegoś, co się jej przytrafiło. Tymczasem malarka rozmieszcza na tych płaszczyznach bardzo drobne, niepozorne elementy wyposażenia rodzinnego domu. Nierówne wyżłobienie w lewym skrzydle drzwi prowadzących do gabinetu ojca lub korodująca przy krawędziach tafla przedpokojowego lustra stają się przedmiotem wytężonej uwagi. Takie szczególne i szczegółowe spojrzenie, właściwie wpatrywanie się, związane jest najpewniej z metodami twórczymi malarki, dla której – jak sama pisze – obraz malarski jest polem pracy nad sensem doświadczenia źródłowego. Przyglądając się jej płótnom, wnikamy w środek czyjegoś świata – a jest to świat, gdzie rejestruje się rzeczywistość w wielu jej przejawach. Jest to świat, w którym wszystko ma jakąś fakturę, jakiś zapach, jakąś historię, a także – jakieś kolejne wcielenie, na przykład w ludzkiej pamięci.

Podobnie pracuje z detalami Alicja Bielawska. Wydawałoby się, znów, że to artystka skupiona przede wszystkim na kompozycji. I bez wątpienia prace Bielawskiej opierają się na głębokim wyczuciu kompozycji. Tymczasem jej wiersze, towarzyszące wystawie, o których sama rzeźbiarka mówi, że są pewnego rodzaju rejestracjami zmysłowego kontaktu z tkaniną i ceramiką, sugerują, że w „Parawanie” i „Naczyniach” do głosu dochodzi coś innego.

Barwiąc i susząc tkaniny, drapując je na metalowych stelażach, podziwiając ich miękkość lub szorstkość, a także śledząc odkształcenia glinianych mis czy ucząc się tradycyjnych technik wypalania lub szkliwienia, artystka nie tylko zdaje relację z własnego procesu twórczego, lecz także płynnie przekierowuje uwagę odbiorców na to, co ich otacza, co jest materialne i codzienne, i pozostające blisko ciała.

Świat Bielawskiej to świat poruszony w obu sensach tego słowa. Jest to świat, w którym z kształtu wystaje okrągła klamka, kolory mogą muskać ludzką dłoń, wełna ma smak, a figury geometryczne (które na gruncie geometrii euklidesowej pozostają dwuwymiarowe) mają zdolność materializowania się w przestrzeni – w przedmiotach codziennego użytku takich jak stół, szafa, łóżko. Wszystkie też poruszają się w czasie za pomocą pragnienia lub wspomnienia.

„Zaplatam twoje palce” to także w dużej mierze wystawa i o tym, czego na niej nie ma. Zarówno na poziomie narracji – wszak opowieść o tym, czym mógł być gabinet ojca dla niego samego, a czym był dla dziecka, odbiorcy płócien Widomskiej muszą wysnuć sami – jak i na poziomie pewnej śladowości, nietrwałości wpisanej w doświadczenia zmysłowe, która z kolei ciekawi Bielawską. Pod tym względem warto uwzględnić jeszcze jedną konotację plecenia, czyli: mówienie nieskładne, podawanie niepełnych informacji, dopowiadanie oraz… fantazjowanie, kiedy luki w wiedzy wypełniamy wyobrażeniami. W szczególności kobiece wypowiedzi bywają zbywane tym słowem. Feministyczne rewizje technik plastycznych i arachnologiczne odzyskiwanie sztuki użytkowej – tkaniny, ceramiki, szeroko pojętego rzemiosła – na tej wystawie obejmują zatem nie tylko poziom formalny, lecz i poziom najgłębszej opowieści.
Natalia Malek

O tej porze dnia nawet cienie są w kolorze (pawilon), 2024

O tej porze dnia nawet cienie są w kolorze (pawilon), 2024

O tej porze dnia nawet cienie są w kolorze (pawilon), 2024, stal, tkanina, 400 x 350 x 275 cm

Festiwal Sztuki nad Rzeką, Warsztaty Kultury, Lublin, 2024
Fot. Marcin Butryn
„O tej porze dnia nawet cienie są w kolorze (pawilon)”, instalacja
nawiązująca do architektury pawilonów ogrodowych, jest ustawiona na łące obok rzeki Bystrzycy. Lekkie, pół transparentne tkaniny zawieszone na metalowej konstrukcji, ruszają się na wietrze, słońce prześwieca przez nie mieszając ich kolory. Można usiąść lub położyć się na trawie i obserwować ich ruch. Jest to praca, która zwraca uwagę na dany moment, na chwilę, która trwa. Obserwowanie, przyglądanie się rzeczywistości wymaga zatrzymania się, zwolnienia rytmu. Ten pawilon kolorowych cieni przyciąga uwagę, z tego miejsca możemy inaczej spojrzeć na otoczenie. Można zobaczyć jak słońce odbija się w wodzie, jak mienią się pióra kaczki, jak ważka kołysze się na trawie.

Praca powstała we współpracy z firmą DEKOMA.

Oczy skóry, 2024 (wystawa indywidualna)

Oczy skóry, 2024 (wystawa indywidualna)

Galeria Foksal, Warszawa, 2024
Kuratorka Maria Rubers
Fot. Tytus Szabelski
Ciało posługując się zmysłami umożliwia zagłębianie się w przestrzeni i zjawiskach otaczających człowieka. Ma swoją pamięć, dzięki której może poruszać się niezależnie od rozumu i dyskursów. Reaguje na otoczenie, m.in. na naścienny rysunek, który ma potencjał performatywny. Rysunek może przejmować od ręki kinetykę i przekazywać ją dalej. Zmysł wzroku, który widzi, ale nie jest wytężony i skupiony na jednym obiekcie, lecz wzrok patrzący poprzez jedwabne, na wpół transparentne tkaniny o kolorach uzyskanych z naturalnych barwników, widzi inaczej. Juhani Pallasmaa w eseju „Oczy skóry”, którego tytuł stał się również tytułem wystawy Alicji Bielawskiej w Galerii Foksal, napisał: „Skupiony wzrok konfrontuje nas ze światem, podczas gdy widzenie peryferyjne zanurza nas w jego ciele.”*

Wprowadzając do przestrzeni galerii prace artystka zmienia idealny white cube, znany z tysięcy fotografii dokumentujących setki wystaw realizowanych w Galerii Foksal od 1966 roku, by skłonić ciało do doświadczenia przyjemności i komfortu. Centralnym obiektem wystawy jest użytkowe, miękkie siedzisko tapicerowane żakardową tkaniną utkaną według projektu artystki. Siedzisko jest na antypodach minimalistycznych, kanciastych taboretów kojarzących się z Galerią Foksal, które kiedyś służyły jako postumenty pod archiwalia eksponowane na wystawach, i które jak strażnicy przeszłości funkcjonują w galerii do dziś.

Alicja Bielawska pracując z przestrzenią pracuje również z pamięcią. Pierwszych trzydzieści lat funkcjonowania galerii to okres zdecydowanie męskocentryczny. Wystawiali tu niemalże sami mężczyźni, a kilka kobiet, które znalazły się w gronie osób artystycznych, było w znakomitej większości związane z mężczyznami ważnymi dla środowiska Galerii Foksal. Anegdota znajdująca potwierdzenie w archiwum mówi, że Annette Messager wystawiała w Galerii Foksal w 1978 roku jedynie dlatego, że jej partner Christian Boltanski uzależnił swoją wystawę od możliwości równoległej prezentacji prac swojej partnerki. Choć niewiele kobiet wystawiało w Galerii Foksal, ogrywały one fundamentalną rolę. Wystarczy sięgnąć do fotografii z wernisaży, czy życia codziennego galerii. Mimo tego, że kobiety pracowały z artystami organizującymi wystawy, ich nazwiska nie pojawiają się w archiwum lub pojawiają w formie poszlak i anegdot. Pracę kobiet na rzecz galerii można nazwać „pracą miłości”, co w swoim eseju „Foksal Gallery, Women and Labour of Love in the 1960s and 1970s” analizuje Wiktoria Szczupacka.**

Widzenie historii przez Alicję Bielawską jest widzeniem peryferyjnym. Artystka dostrzega osoby, wątki, historie, poszlaki czy niewidzialną pracę, bez której galeria nie mogłaby funkcjonować. Osoby artystyczne, kuratorskie, odbiorcy i odbiorczynie spędzały tu czas, rozmawiały, tworzyły, nawiązywały i podtrzymywały relacje, doświadczały miejsca i je tworzyły. Skupiony wzrok tego nie dostrzeże, dla skupionego wzroku jest to jedynie niewyraźne i nieintresujące tło. Zakrzywiając ostre kąty i rozmywając biel white cube’a artystka stwarza miejsce do współbycia, doświadczania przyjemności i bezpieczeństwa.

Maria Rubersz

* Juhani Pallasmaa „Oczy skóry. Architektura i zmysły”, Kraków 2012, s. 18
** Wiktoria Szczupacka „Foksal Gallery, Women and Labour of Love in the 1960s and 1970s”, w: „Revisiting Heritage”, red. Marika Kuźmicz, Warszawa, 2019, s. 92-99 https://issuu.com/…/arton_book_revisiting_heritage_-_pd

Wystawie towarzyszy katalog.

Ćwiczenia z uważności, 2024 (wystawa z Teresą Starzec)

Ćwiczenia z uważności, 2024 (wystawa z Teresą Starzec)

Galeria Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu, 2024
Kuratorka Paulina Olszewska
Fot. Bartosz Górka
W ruchu i bezruchu

Wiosną rozlewiska Narwi skrzą się w słońcu. Rzeka, widoczna z okien podlaskiego domu Teresy Starzec i Alicji Bielawskiej, wydaje się rozszerzać po horyzont. Rozległy pejzaż nie jest statyczny nawet przez chwilę: wraz z porami dnia zmienia się jego światło, a wraz z porami roku – kształty i barwy.
Wspólna wystawa artystek w Galerii Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu przenosi dynamikę narwiańskiego krajobrazu do przestrzeni ekspozycji. Już w przedsionku wystawy natkniemy się na złote, metaliczne wstęgi – fragment instalacji Alicji Bielawskiej, która wprowadza do galerii niemal taneczny ruch. Umieszczone przez artystkę w głównej sali obiekty – parawany współtworzą choreografię wystawy – ich półkoliste konstrukcje zakreślają kręgi w przestrzeni. Spływające po nich swobodnie tkaniny reagują na subtelne ruchy powietrza wywołane przemieszczaniem się widzów. Wpadające przez okna światło jest zaś filtrowane przez półprzezroczyste, nawarstwione materiały, co sprawia, że odbiór instalacji zmienia się w ciągu dnia.
Rysunki i obrazy Teresy Starzec są również pełne ruchu. Ich rozwibrowane, energetyczne kolory przechodzą w siebie nawzajem, tworząc barwne pomosty pomiędzy kompozycjami. Formy obrazów wyrastają z rysunków w szkicownikach. Artystka wykonuje je nie z natury, ale, jak sama mówi, z przypomnienia. Rysuje je w pracowni, zamaszyście, używając do tego energii całego ciała i wtłaczając w papier nagromadzone emocje i wrażenia z obserwacji wybranych motywów. Rysunki tworzy w seriach, w jeden lub kilka dni, aż zapełnią cały szkicownik i staną się niemal abstrakcyjne – te końcowe, najmniej przedstawiające, wydają się dotykać esencji rzeczywistości. Niektóre z nich stają się później zalążkiem obrazów, których kompozycja organicznie się rozrasta – na tych prezentowanych w Kaliszu płatki kwiatów płynnie przeszły w pejzaż, a plamy barwne zyskały pierwiastek kosmiczny.
W wypełnionej ruchem przestrzeni wystawy artystki zachęcają do zatrzymania się – do ćwiczenia uważności. Siedziska zaprojektowane przez Alicję Bielawską umożliwiają widzom zmianę pozycji ciała. Obite miękkimi żakardowymi tkaninami, których wzory zostały również zainspirowane rozlewiskami Narwi, pozwalają na zatopienie się w chwili
i aktywną, uważną obserwację otoczenia. Dzięki nim łatwiej się skupić i dostrzec detale. Wychwycić różnice w natężeniu barw i światła w obrazach Teresy Starzec, które wynikają z obserwacji tych samych motywów w zmieniającym się świetle dnia i pór roku. Docenić barwy tkanin ręcznie ufarbowanych przez Alicję Bielawską za pomocą marzanny barwierskiej, łupin cebuli i szyszek świerku, które wprowadzają do przestrzeni galerii kolor bezpośrednio wydestylowany z natury. Wolniejsza obserwacja pozwoli też dostrzec rozsiane w galerii światło. To przenikające przez abstrakcyjne otwory Wycinanki Bielawskiej – parawan zainspirowany papierowymi dziełami jej babci, Haliny Bielawskiej – w niektórych porach dnia tworzy w przestrzeni galerii mozaikę „zajączków”, podobnych do pobłyskujących oczek z narwiańskich rozlewisk.
Uważność to studiowanie, odkrywanie, wielozmysłowe doświadczanie świata, zbieranie i pielęgnowanie wrażeń, praca pamięci. Łatwo o niej zapomnieć w codziennym pośpiechu. Wprowadzając do przestrzeni galerii dynamikę zainspirowaną doświadczeniem naturalnego krajobrazu, artystki zachęcają do zanurzenia się w zmienności natury i pokazują, że zarówno w ruchu, jak i w bezruchu możemy być jej aktywnymi, świadomymi obserwatorami.

Aleksandra Kędziorek

Wystawie towarzyszy katalog.

Dom odziany, Lisbon Architecture Triennale 2022

Dom odziany, Lisbon Architecture Triennale 2022

Lisbon Architecture Triennale 2022
Wystawa „Dom odziany. Dostrajanie się do sezonowej wyobraźni” pokazuje, w jaki sposób tkaniny wykorzystywane w domowych wnętrzach odzwierciedlały rytm zmieniających się pór roku. Przywołuje przeszłe rytuały, poszukując inspiracji dla współczesnego projektowania reagującego na zmiany klimatu. Żyjąc pomiędzy centralnie ogrzewanymi mieszkaniami i klimatyzowanymi biurami zobojętnieliśmy na niuanse zmian zachodzących cyklicznie w przyrodzie. Współczesne projektowanie może nam pomóc na nowo się do nich dostroić.
Poszukując inspiracji dla współczesnych zaangażowanych klimatycznie rozwiązań projektowych, wystawa „Dom odziany” sięga do przykładów historycznych z Polski z czasów przed upowszechnieniem się elektryczności. Zwraca się ku domowym rytuałom, którą pozwolą nam pielęgnować relację z odchodzącym światem natury, a w konsekwencji uważniej reagować na kolejne zachodzące w nim zmiany.
W dworach, pałacach magnackich i chłopskich chatach powszechnie stosowano tekstylia jako sezonowe odzienie architektury. Przednowoczesna Polska znała dwanaście fenologicznych pór roku i potrafiła dostosowywać domowe przestrzenie do ich rytmu. Sposób używania tkanin pozwalał na świadome, wspólnotowe i uczestniczące przeżywanie cyklów natury, ćwiczenie uważności, celebrowanie upływu czasu, wzmacnianie poczucia bycia częścią rytmu dnia i nocy czy sekwencji światła i ciemności. Tak pomyślany „Dom odziany” działa jak pudło rezonansowe – wzmacnia doświadczenie rytmu otaczającego nas świata.

Koncept i projekt wystawy: CENTRALA (Małgorzata Kuciewicz, Simone De Iacobis)
Kuratorka: Aleksandra Kędziorek
Artystka: Alicja Bielawska
Identyfikacja wizualna: Anna Kulachek
Projekt graficzny: Piotr Chuchla

Wszystkie tkaniny zostały zaprojektowane przez Alicję Bielawską
i wykonane przez: Folk Art Wijata, In Weave (Beata Wietrzyńska), “Koronka–Bobowa”: Spółdzielnia Pracy Rzemiosła Ludowego
i Artystycznego (Agata Król, Danuta Myśliwiec, haft: Jadwiga Śliwa) oraz prof. Zenovia Shulha. Szycie: Klaudia Filipiak (LAZY STUDIO).

Wystawie towarzyszy katalog w języku angielskim

Organizator Instytut Adama Mickiewicza
Fot. Simone De Iacobis

Poszerzanie przestrzeni codzienności, 2022 (wystawa indywidualna)

Poszerzanie przestrzeni codzienności, 2022 (wystawa indywidualna)

Goyki 3 Art Inkubator, Sopot, 2022

Wystawa „Poszerzanie przestrzeni codzienności” Alicji Bielawskiej prezentuje nowe prace artystki wykonane z tkaniny, ceramiki i stali, których tematem przewodnim jest wspólnotowość pamięci. Bielawska konsekwentnie przekształca swoje codzienne obserwacje w przedmioty, które tworzą historie pokazane na wystawie. Oglądając „Poszerzanie przestrzeni codzienności” jesteśmy postawieni w narracji pierwszoosobowej – każdy z odbiorców wyznacza swoją indywidualną trasę i jest zaproszony do ćwiczenia uważności. Percepcja skupia się na detalu, różnych fakturach i subtelnych załamaniach kolorów. Dzięki nim artystka opowiada uniwersalne historie przedmiotów i wyznacza wewnętrzne relacje w przestrzeni. Bielawska proponuje odbiorcy, aby był w ruchu względem rzeźb. Wystawa pomyślana jest tak, aby powoli i uważnie przemieszczać się pomiędzy przedmiotami, obserwować je ze wszystkich stron i zawsze za punkt wyjścia mieć swoje ciało.
Własnoręczne tworzenie ceramiki i tkanin nawiązują do rzemieślniczej codzienności, w której opieka nad sobą, innymi i otoczeniem powraca jako ważny element. W prezentowanych pracach widoczny jest powolny rytm i rytualność tworzenia obiektów. Charakteryzuje je cykl, który można przedstawić w czterech krokach: patrzenie, zapamiętywanie, dekonstrukcja i konstrukcja na nowo.

Fot. Daria Szczygieł / Goyki 3 Art Inkubator

Prototypy 06: Alicja Bielawska. Na przecięciu linii, 2022

Prototypy 06: Alicja Bielawska. Na przecięciu linii, 2022

Muzeum Sztuki w Łódzi, 2022, Łódź
Kuratorka Katarzyna Słoboda
 

Alicja Bielawska proponuje potraktowanie dzieł sztuki jako modeli do ćwiczenia odczuwania otaczającego nas świata. Stają się one wskazówkami do poruszania się w rzeczywistości, pokazując jej nieoczywiste warstwy i aspekty. Wystawa „Na przecięciu linii” jest szóstą odsłoną cyklu „Prototypy”, w którym artystki i artyści nadają nowe znaczenia oraz konteksty pracom z kolekcji Muzeum Sztuki w Łodzi.

Przez wystawę prowadzą nas linie. Linie kroków, linie na papierze, linie napotkanych spojrzeń, linie zarysowujące przestrzeń, wreszcie –linie pokrywające rysunki, których w tej edycji „Prototypów” możemy zobaczyć blisko pięćdziesiąt. Rysunek nie jest tu jednak tylko medium pomocniczym, szkicem do dalszych prac. To również pełnoprawne dzieło sztuki, zestawione w dialogu z rzeźbami Keitha Sonniera, Thei Djordjadze, Katarzyny Kobro i samej Alicji Bielawskiej. W pracach dominuje abstrakcja, jest ona jednak poetycka i otwarta na wielość interpretacji. Jej język jest uniwersalny, daje każdej osobie możliwość odczytania dzieła intuicyjnie i poprzez własne doświadczenia. Abstrakcja odnosi się do pamięci odbiorczyni_cy i jej_go osobistych wątków, pozwalając na zbudowanie nowych sieci skojarzeń wokół rozpoznawanych kształtów, faktur i kolorów. Przedmioty i materiały, z których stworzone zostały rzeźby, są zaczerpnięte z otaczającej nas rzeczywistości i pełnią rolę łączników pomiędzy dziełem abstrakcyjnym a odbiorczynią_cą. Wystawa Bielawskiej jest bowiem przestrzenią wyjętą z codzienności, ale jednocześnie odnoszącą się do niej. To mikroświat, w którym możemy spotkać się z wyobrażeniami, myślami oraz odczuciami artystów i artystek w warunkach sprzyjających kontemplacji.

Alicja Bielawska nawiązała artystyczny dialog z twórczyniami i twórcami działającymi na przestrzeni ostatnich stu lat, pokazując przepływ koncepcji i tematów, które powracają w pracach artystów tworzących w różnym czasie, miejscu i warunkach. Otwartość prac sprawia jednak, że autorami i autorkami wystawy nie są jedynie artystki i artyści, których dzieła możemy zobaczyć. Wystawa zaprasza odbiorczynię_cę do współtworzenia jej swoją obecnością. Nasze ciała poruszające się pomiędzy dziełami są już nie tylko narzędziami do odbioru sztuki, ale wchodzą z nią w interakcje. Każda osoba zwiedzająca wnosi ze sobą własny rytm. Wątek choreograficzny jest silnie zaznaczony przez film Johanny Billing „I’m Lost Without Your Rythm”. W projekcji tej – podobnie jak w przestrzeni wystawy – proste, zaczerpnięte z codzienności ruchy tworzą dialogi zarówno pomiędzy osobami, jak i z ich otoczeniem. Przestrzenność rzeźb sprawia zaś, że nasze spojrzenie nie zatrzymuje się tylko na samej rzeźbie, ale również przenika ją i sięga poza. Kształty nie są zdefiniowane na zawsze, każdy nasz krok generuje nowy widok i tym samym nowe dzieło. Nie istnieje jedyny preferowany i finalny obraz – Bielawska proponuje nam wielość równoważnych perspektyw.

Artystki i artyści: Alicja Bielawska, Johanna Billing, Thea Djordjadze, Emilia Małgorzata Dłużniewska, Simone Forti, Maria Jarema, Koji Kamoji, Katarzyna Kobro, Keith Sonnier, Kajetan Sosnowski, Henryk Stażewski, Franciszka Themerson, Stefan Themerson, Teresa Tyszkiewicz

 
Fot. Anna Zagrodzka

MATERIA(L)NIE, 2022 (wystawa z Barbarą Falender)

MATERIA(L)NIE, 2022 (wystawa z Barbarą Falender)

Galeria STUDIO, 2022, Warszawa
Kuratorka Paulina Olszewska
 
Wystawa „MATERIA(L)NIE” jest rozmową dwóch artystek o sensualności i materialności. (…)
Alicja Bielawska w swej przestrzennej instalacji tworzy napięcie pomiędzy tym, co widzialne i dotykalne a tym, co niedostępne i istniejące tylko w domyśle. Specjalnie dla Galerii Studio stworzyła nowe prace i sięgnęła po te, które nie były dotąd pokazywane. Stanowią one autonomiczne formy i stwarzają warunki dla percepcji prac Barbary Falender. Instalacja w dolnej przestrzeni galerii zaprasza widzów do wejścia w nią i szukania Poduszek erotycznych. Tworzy intymną sytuację kontaktu z rzeźbami oraz rozkoszowania się przyjemnością obcowania z nimi. (…) Instalacja „Zaproszenie” (2021) tworzy falującą formę, w której zaułkach i zagłębieniach umieszczone zostały rzeźby Falender. Wykorzystanie półprzeźroczystego materiału sprawia, że „Poduszki erotyczne” są widoczne choć od siebie odseparowane. Gradientowe odcienie różu, oranżu i żółci kontrastują z bielą marmuru karraryjskiego, co wyostrza sensualny wydźwięk rzeźb. W górnej przestrzeni galerii pojedyncze instalacje Alicji Bielawskiej zestawione zostały ze szkicami na papierze Barbary Falender. Dialog odbywa się w języku materiałów metalu, tkaniny i ceramiki. Widzimy podobieństwa, czujemy napięcia między pracami.
U Bielawskiej to, co abstrakcyjne stanie się cielesne, u Falender to co
cielesne – abstrakcyjne.
Paulina Olszewska
Fot. Michał Matejko

Dom odziany, Polski pawilon, London Design Biennale, 2021

Dom odziany, Polski pawilon, London Design Biennale, 2021

Polski pawilon, London Design Biennale , 2021

Wystawa „Dom odziany. Dostrajanie się do sezonowej wyobraźni” pokazuje, w jaki sposób tkaniny wykorzystywane w domowych wnętrzach odzwierciedlały rytm zmieniających się pór roku. Przywołuje przeszłe rytuały, poszukując inspiracji dla współczesnego projektowania reagującego na zmiany klimatu. Żyjąc pomiędzy centralnie ogrzewanymi mieszkaniami i klimatyzowanymi biurami zobojętnieliśmy na niuanse zmian zachodzących cyklicznie w przyrodzie. Współczesne projektowanie może nam pomóc na nowo się do nich dostroić.
Poszukując inspiracji dla współczesnych zaangażowanych klimatycznie rozwiązań projektowych, wystawa „Dom odziany” sięga do przykładów historycznych z Polski z czasów przed upowszechnieniem się elektryczności. Zwraca się ku domowym rytuałom, którą pozwolą nam pielęgnować relację z odchodzącym światem natury, a w konsekwencji uważniej reagować na kolejne zachodzące w nim zmiany.
W dworach, pałacach magnackich i chłopskich chatach powszechnie stosowano tekstylia jako sezonowe odzienie architektury. Przednowoczesna Polska znała dwanaście fenologicznych pór roku i potrafiła dostosowywać domowe przestrzenie do ich rytmu. Sposób używania tkanin pozwalał na świadome, wspólnotowe i uczestniczące przeżywanie cyklów natury, ćwiczenie uważności, celebrowanie upływu czasu, wzmacnianie poczucia bycia częścią rytmu dnia i nocy czy sekwencji światła i ciemności. Tak pomyślany „Dom odziany” działa jak pudło rezonansowe – wzmacnia doświadczenie rytmu otaczającego nas świata.

Koncept i projekt wystawy: CENTRALA (Małgorzata Kuciewicz, Simone De Iacobis)
Kuratorka: Aleksandra Kędziorek
Artystka: Alicja Bielawska
Identyfikacja wizualna: Anna Kulachek
Projekt graficzny: Piotr Chuchla

Wszystkie tkaniny zostały zaprojektowane przez Alicję Bielawską
i wykonane przez: Folk Art Wijata, In Weave (Beata Wietrzyńska), “Koronka–Bobowa”: Spółdzielnia Pracy Rzemiosła Ludowego
i Artystycznego (Agata Król, Danuta Myśliwiec, haft: Jadwiga Śliwa) oraz prof. Zenovia Shulha. Szycie: Klaudia Filipiak (LAZY STUDIO).

Wystawie towarzyszy katalog w języku angielskim

Organizator Instytut Adama Mickiewicza
Fot. London Design Biennale 2021, Marcin Urban/IAM, 2021

Dom odziany, 2021

Dom odziany, 2021

„Dom odziany. Dostrajanie się do sezonowej wyobraźni” pokazuje, w jaki sposób tkaniny wykorzystywane w domowych wnętrzach odzwierciedlały rytm zmieniających się pór roku. Przywołuje przeszłe rytuały, poszukując inspiracji dla współczesnego projektowania reagującego na zmiany klimatu. Żyjąc pomiędzy centralnie ogrzewanymi mieszkaniami i klimatyzowanymi biurami zobojętnieliśmy na niuanse zmian zachodzących cyklicznie w przyrodzie. Współczesne projektowanie może nam pomóc na nowo się do nich dostroić.
Poszukując inspiracji dla współczesnych zaangażowanych klimatycznie rozwiązań projektowych, wystawa „Dom odziany” sięga do przykładów historycznych z Polski z czasów przed upowszechnieniem się elektryczności. Zwraca się ku domowym rytuałom, którą pozwolą nam pielęgnować relację z odchodzącym światem natury, a w konsekwencji uważniej reagować na kolejne zachodzące w nim zmiany.
W dworach, pałacach magnackich i chłopskich chatach powszechnie stosowano tekstylia jako sezonowe odzienie architektury. Przednowoczesna Polska znała dwanaście fenologicznych pór roku i potrafiła dostosowywać domowe przestrzenie do ich rytmu. Sposób używania tkanin pozwalał na świadome, wspólnotowe i uczestniczące przeżywanie cyklów natury, ćwiczenie uważności, celebrowanie upływu czasu, wzmacnianie poczucia bycia częścią rytmu dnia i nocy czy sekwencji światła i ciemności. Tak pomyślany „Dom odziany” działa jak pudło rezonansowe – wzmacnia doświadczenie rytmu otaczającego nas świata.

Koncept i projekt wystawy: CENTRALA (Małgorzata Kuciewicz, Simone De Iacobis)
Kuratorka: Aleksandra Kędziorek
Artystka: Alicja Bielawska
Identyfikacja wizualna: Anna Kulachek
Projekt graficzny: Piotr Chuchla
Zdjęcia: Michał Matejko

Wszystkie tkaniny zostały zaprojektowane przez Alicję Bielawską
i wykonane przez: Folk Art Wijata, In Weave (Beata Wietrzyńska), “Koronka–Bobowa”: Spółdzielnia Pracy Rzemiosła Ludowego
i Artystycznego (Agata Król, Danuta Myśliwiec, haft: Jadwiga Śliwa) oraz prof. Zenovia Shulha. Szycie: Klaudia Filipiak (LAZY STUDIO).

Wystawie towarzyszy katalog w języku angielskim

Organizator Instytut Adama Mickiewicza

Ćwiczenia z przeplatania czasów i miejsc, 2021 (wystawa indywidualna)

Ćwiczenia z przeplatania czasów i miejsc, 2021 (wystawa indywidualna)

(fot. Bartosz Górka)

Galeria Miejska BWA w Bydgoszczy, 2021
Wystawa Alicji Bielawskiej wprowadza widza w przestrzeń, w której miękkie linie rzeźb przenikają się z liniami na rysunkach, a płaszczyzny tkanin wyznaczają relacje przestrzenne. Wątki podejmowane przez artystkę dotykają kwestii percepcji i uważności. Artystka posługuje się w swoich pracach różnymi rodzajami tkanin: jednokolorowe, błyszczące, transparentne, kosmate i w autorskie wzory. Buduje z nich kształty, dla których inspiracją jest codzienność przefiltrowana przez zmysły. Rzeźby wchodzą między sobą w relacje tworząc konstelacje obiektów, a widz staje się w tej sytuacji współtwórcą poruszając się pomiędzy pracami. Na wystawie wybrane prace z ostatnich kilku lat zaistnieją w nowych konfiguracjach, które mogą być pretekstem dla widzów do refleksji nad doświadczaniem codzienności.

Katalog do zobaczenia TUTAJ

Uśpione trajektorie, 2020 (wystawa indywidualna)

Uśpione trajektorie, 2020 (wystawa indywidualna)

(fot. Barbara Kubska, dzięki uprzejmości Galerii Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach)

Galeria Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach, 2020
Kuratorka Marta Lisok

Rzeźby Alicji Bielawskiej zwijają się i rozprostowują. Z jednej strony wyznaczają kształty po wygasłych aktywnościach, kumulując przeszły ruch, okrążenia, slalomy, falowania i zakręty. Z drugiej, zawierają w sobie potencjał nowych przemieszczeń.
Artystka myśli o nich jak o zbiorze, składającym się na rodzaj alfabetu, w ramach którego poprzez prywatne choreografie, można dowolnie łączyć poszczególne formy i tworzyć tym samym nowe znaczenia. Przestrzeń jest w tym kontekście archiwum linii wyznaczonych przez ruchy odbiorów. Kalkulujące, racjonalne, zdystansowane oko, ćwiczone przez naukę, jako narzędzie obiektywnego poznania, wraca do ciała, by razem z rzeźbami tworzyć chwilowe, pełne afektów, połączenia.
Obiekty odbijają trajektorie ruchu odbiorców: wygięcia, pochylenia, unoszenie głowy, przesuwanie się, wycofywanie i zwalnianie kroku. Dynamika inicjowana przez kolejne podpórki, osie, parawany, obręcze, chorągiewki, drążki, liny składa się na traktat o grawitacji, w którym ciążenie tkanin, opadających i wywijających się na drugą stronę jest wyrazem fascynacji spadaniem ku ziemi, w materię. Zmienne relacje między obiektami poruszanymi prądami powietrza, wzbudzanymi przez ciała odbiorców, powodują, że wystawa nie ma stałych punktów, kołysze się i rozlewa.
 

Marta Lisok

Katalog do zobaczenia TUTAJ

Uśpione trajektorie, 2020 (performans)

Uśpione trajektorie, 2020 (performans)

(fot. Barbara Kubska, dzięki uprzejmości Galerii Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach)

Współpraca i wykonanie: Kama Królikowska i Magda Wolnicka

Galeria Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach, 2020

Figury pełne słońca, 2020 (wystawa z Teresą Starzec)

Figury pełne słońca, 2020 (wystawa z Teresą Starzec)








Nowe Miejsce, Warszawa, 2020
 

Pokazywane prace:
Naczynia, 2020, szkliwiona ceramika, regał, 176,5 x 120 x 40,5 cm
Fragmenty, 2018, szkliwiona ceramika, drewno, sklejka
Zarysy, 2020, kredka na papierze, kalka, 42 x 29,7 cm
Chwiejne kształty, 2016, ołówek, kredka na papierze, 29,5 x 42 cm

Wystawa Figury pełne słońca rozpisana jest na kolory i linie, na kształty opisujące i obejmujące, na formy zamknięte i otwarte. Tytułowe „figury” zarysowują to, co wydaje się nieuchwytne: wrażenia, doznania, wspomnienia, zachwyty. „Figury” są zapisem obrazów wyłaniające się spod powiek i te spod opuszków palców. Język obrazów zapisany na płótnie, kartce papieru, w glinie pozwala na uchwycenie tego, co trudno opisać. Ale żeby uchwycić to, co jest tak ulotne, trzeba do tego powracać, powtarzać kształty, szukać tego, co wydaje się, że już, już zostało zapisane, ale znów zmienia kształt i przekształca się przed naszymi oczyma. Może właśnie z takiej potrzeby wynika ciągłe rozpisywanie „figur” na różne wariacje. To ich suma może dać nam poczucie bogactwa świata. Nie ma jednego, doskonałego zapisu, jest ich nieskończona ilość. Pojawia się jednak konieczność dokonania wyboru, w jaki sposób ten zapis zostanie przekazany. Wspólna wystawa Teresy Starzec i Alicji Bielawskiej (prywatnie matki i córki) rozpisana jest na powtarzające się motywy, których studiowanie wynika z potrzeby opisania doświadczania świata. Każda z artystek tworzy w innej technice i w innym wizualnym języku. Ale ich prace łączy niezwykła sensualność i wrażliwość w sposobie używania barw i budowania kształtów. To za ich pomocą obie artystki kierują naszą uwagę na postrzeganie świata.

W pracach Teresy Starzec powtarzające się motywy są przetworzeniem tego, co wynika z nieustająco kontynuowanej obserwacji krajobrazu. W pokazywanym na wystawie, ostatnim dużym cyklu wielkoformatowych, olejnych obrazów z lat 2019/2020, obserwacja natury przemienia się w medytację. Kształty mandorli zaczerpnięte z krajobrazu i świata roślin, nakładają się na siebie, zostają zwielokrotnione, rozciągnięte i w powtarzających się układach wprawiają obrazy w drgania. Stają się dynamicznym zapisem pól energii przenikających świat. Te drgania na poziomie wizualnym wynikają też ze zmieniających się kolorów, które wprowadzają do obrazów powietrzność, światło, głębię. Niemal trzymetrowe obrazy były tworzone w pracowni artystki nad Narwią w bezpośrednim otoczeniu przyrody, z widokiem, z jednej strony na rozległą po horyzont dolinę meandrującej rzeki, z drugiej na zachody słońca widziane poprzez pnie drzew, z trzeciej na dziką łąkę pełną kwiatów: dziewann, żmijowców, wiesiołków, krwawników, dziurawców. Ta bliskość natury zostawiła ślady na obrazach, które są wibrująco konkretne w decyzjach zapisanych szerokimi liniami, ostrymi jak liście traw. A w warstwach przenikających się kolorów czuć zarówno powietrze jak i widać podwójny obraz głębi wody i odbicia wody. Zwielokrotnienie motywów, natężenie barw, wszystko naraz staje się świętowaniem natury.

Celebracja rzeczywistości stanowi też sedno prac Alicji Bielawskiej, której rzeźby i rysunki budują subtelne relacje między obiektami, widzami a przestrzenią. Artystka czerpie inspiracje ze sfery codzienności, do której odnosi się za pomocą kształtów z tkanin i ceramiki, osadzonych na stalowych lub aluminiowych konstrukcjach. W nowej serii prac uwaga artystki krąży wokół formy naczynia. Wykonane z ceramiki, wyższe, niższe, płytsze i głębsze naczynia o nierównych ściankach, są próbą uchwycenia istoty przedmiotu, który w swojej prostocie nie zmienia się od tysiącleci. Artystka w rysunkach i za pomocą gliny szuka linii, które obejmą mały wycinek przestrzeni. Linie falują, wydłużają się, wybrzuszają, nakładają się na siebie. A kolor nieodłącznie współtworzy prace, zarówno w konkretności podstawowych barw, jak i w bogactwie odcieni, które przyciągają niuansami. Na rysunkach kolor jest konkretną linią opisującą kształt lub zwielokrotniony kreskami zmienia się w drgającą materię, która próbuje uchwycić kształt. W ceramicznych obiektach kolor nie tylko pokrywa powierzchnię, ale staje się masą materiału. Artystka nie odtwarza konkretnych przedmiotów, poszukiwanie kształtów naczyń jest dla niej odkrywaniem ich zapamiętanych zarysów. Etapy pracy prowadzą też do momentów, kiedy naczynia zostają rozłożone na kawałki. Fragmentaryczność jest wpisana w proces szukania kształtów.

 

Alicja Bielawska

(Phot. Marek Gardulski)
 

Zarysy, 2020

Zarysy, 2020

Zarysy, 2020
kredka na papierze, kalka
42 x 29,7 cm
 

Wiał wiatr i podmuch morski sypał snami, 2019

(fot. Alicja Bielawska)

Widok wystawy Dotknij sztuki, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Warszawa, 2019

Pokazywana praca:
Wiał wiatr i podmuch morski sypał snami, 2019, stal, wstążki, sklejka, wykładzina, wentylator, monitor

Przestrzeń ujęta w nawias kolorami tworzy rzeźbę-miejsce do przebywania. Paski kolorów lekko falują i spływają z wyrysowanych metalowymi liniami konstrukcji. Na ulotną chwilę paski powtarzają kształt przechodzącej osoby.

Możesz sobie wyobrazić, że jest to pawilon, który stoi na czerwonej górze, a nad nim faluje żółta chmura. Z błękitnych, turkusowych i zielonych linii otaczających pawilon spływają kropelki wody i zbierają się w czerwonym wąwozie w niewielki strumyk. Z poruszanych wiatrem żółtych linii chmury promieniuje ciepło. Każdy kolor ma swoją temperaturę.

Ta przestrzeń jest zbudowana za pomocą kolorów i kształtów, które same w sobie są abstrakcyjne, ale łączą się w całość zarówno w przestrzeni jak i przez nasze doświadczanie tej przestrzeni. Nasze wspomnienia i wyobraźnia współtworzą to miejsce, które tylko na chwilę nas gości. Nie należy ono do sfery naszej materialnej codzienności, ale jest miejscem, w które można wejść, i które może nam pozwolić poczuć kolory i przestrzeń i nasze własne ciało.

Poprzez powierzchnię materiałów i kolorów możemy wejść do środka nowych wrażeń lub poczuć dawne wrażenia. Materiały i kolory pozwalają doświadczyć skali i objętości zarówno kształtów jak i powietrza i poprzez nie także naszej obecności. Jest to rzeźba-miejsce gdzie spotykają się fizyczność materiałów i kolorów, myśli i emocje, wrażenia i wspomnienia, ruch i poczucie naszej własnej fizyczności.

Alicja Bielawska

 

Wycinanki, 2019 (wystawa z Haliną Bielawską)








(fot. Frederik Gruyaert)

Wolskie Centrum Kultury, Warszawa, 2019

Pokazywane prace:
Wycinanki, 2019, tkanina (poliester) 190 x 150 cm; drewno, sklejka, farba, tkanina 4 [x] 172 x 66 x 4 cm; ceramika, 39 x 3 x 3,5 cm

Moja babcia, Halina Bielawska od lat tworzy wycinanki inspirowane tradycją żydowską.
Papierowe wycinanki pełniły w kulturze żydowskiej rolę dekoracji domów, ale były też ściśle związane z religią. Babcia od kilkunastu lat uczy się tej sztuki pod okiem Moniki Krajewskiej, artystki, której twórczość skupia się na żydowskiej wycinance.
Babcia Halina wycina drobne kawałki papieru i powoli odsłania kształty: symboliczne motywy roślinne (winorośl, drzewo życia) i zwierzęce (jelenie, tygrysy, ryby, ptaki) oraz menory, korony i domy. Kształty płynnie łączą się, stanowiąc jedność na płaszczyźnie kartki. Pomiędzy nimi pozostają kawałki pustki w ciemnych kolorach tła. Te brakujące kawałki umożliwiają zobaczenie obrazów jakie się między nimi tworzą. Wycinanki są często symetryczne, powtarzające motywy w odbiciu złożonego na pół papieru. Praca nad każdą wycinanką zajmuje wiele godzin i jest rozłożona na wiele dni. Wycinanki na papierze są nie tylko obrazami, ale też zapisem precyzyjnych gestów nacinania papieru.
W moich pracach, które powstały w dialogu z pracami babci, powtarzam te wycięte, puste fragmenty w innych materiałach. Zostają one wycięte laserowo w tkaninie i sklejce. Wybieram tylko niektóre detale, zmieniam ich skalę i powiększam, odrywając je od pierwotnych obrazów i odkrywając w nich nowe układy i nowe konstelacje.
Nakładam ażurowość wycinanek na obiekty, które odnoszą się do codzienności. Parawan i zasłona sugerują wydzielanie przestrzeni, zasłanianie, są też lekkie i ruchome. A wycięte w ich płaszczyznach otwory wskazują na to, co jest poza nimi. Wycięte fragmenty nie tworzą w moich pracach konkretnych obrazów. W parawanie i tkaninach puste miejsca układają się w nieokreślone wzory i powtarzają się w rytmie odbicia, analogicznie jak w wycinaniu w złożonej na pół kartce papieru. W tych pracach pustka wskazuje na to, co jest poza nią. W wycinankach babci jest odwrotnie, to dzięki pustym kształtom wyłaniają się obrazy.
Tradycyjna żydowska wycinanka służyła dekoracji wnętrz, ale swoją symboliką miała też ochraniać dom. Precyzyjne wycinanie jest rodzajem kontemplacji kształtów i czasu. Gesty zasłaniania, odsłaniania i wydzielania oswajają i tworzą przestrzeń. Obrazy z wycinanek babci zamieniam na niedopowiedziane wzory powtarzające się w swoich odbiciach. Pochylam się nad szczegółami i gestami. Nasze gesty, mojej babci i moje, splatają się w tych chwilach pochylonych nad kartką papieru, splatają się w składaniu tkanin, przesuwaniu zasłon i w zaplataniu warkoczy.

 

Alicja Bielawska

Miejsca, 2019

Miejsca, 2019
linoryt, odbitka unikat na papierze
70 x 100 cm, 70,3 x 99,7 cm, 65,3 x 99 cm

Gdzie kształty mają szyje, 2019

Gdzie kształty mają szyje, 2019

(fot. Piotr Bedliński, M. Zakrzewski, Alicja Bielawska)

Gdzie kształty mają szyje, 2019, tkanina (poliester), sklejka, karnisze, aluminium, sznurek (bawełna)

Instalacja do spektaklu Gdzie kształty mają szyje kolektywu Holobiont (Aleksandra Bożek-Muszyńska, Hanna Bylka-Kanecka)

Rodzinny spektakl interaktywny Gdzie kształty mają szyje to zachęta do odkrywania alfabetu ruchowej wyobraźni poprzez spotkanie z abstrakcją. Badając granice między tym, co stałe i płynne, ostre i rozmyte, pewne i ulotne uczestnicy mają szansę, by wspólnie odkryć nieznane dotąd obszary własnej kreatywności. Przestrzeń instalacji zachęca do ruchowej zabawy w aktualizację znaczeń i jest zaproszeniem do budowania rodzinnego doświadczenia w kontakcie z tańcem współczesnym. Spektakl jest także okazją do negocjacji obrazów i kształtów wytwarzanych wspólnie przez performerki i uczestników oraz dialogu między ich różnymi formami. Czy na końcu uda nam się pomieścić je wszystkie na jednej scenie?
Koncepcja i choreografia: Kolektyw Holobiont (Aleksandra Bożek-Muszyńska, Hanna Bylka-Kanecka)
Instalacja: Alicja Bielawska
Kreacja i wykonanie: Dana Chmielewska, Aleksandra Bożek-Muszyńska
Muzyka: Patryk Lichota
Realizacja techniczna: Łukasz Kędzierski
Produkcja: Centrum Sztuki Dziecka
Koprodukcja: Art Stations Foundation
Kierownictwo produkcji: Wojciech Nowak, Agata Drwięga
Premiera: 29/05/2019, Studio Słodownia + 3, Poznań w ramach 22. Biennale Sztuki dla Dziecka

Przestrzenniki, 2019

(fot. Maciej Kruger, Alicja Bielawska)

Widok wystawy Place. Instrukcja użycia, ZODIAK Warszawski Pawilon Architektury, Warszawa, 2019

Pokazywana praca:
Przestrzenniki, 2019, tkanina (bawełna, poliester), stal, kółka

Przestrzenniki – parawany służące do zarządzania przestrzenią. Można je dowolnie przesuwać i ustawiać, tworząc nowe podziały oraz funkcje. Mogą stać się schronieniem, ogrodzeniem lub tłem.