Kiedy rzeczy znajdą swoje miejsce, 2013 (wystawa indywidualna)


(fot. Bartosz Górka)

BWA Zielona Góra, 2013

Haftowana zasłona zawieszona na metalowej konstrukcji wyznacza na wpół otwartą przestrzeń, podobnie jak gruba lina opleciona ciasno paskami tkanin, która przecina przestrzeń. Błyszczące sznurki zasłon lekko falują w przeciągu, a koce o nieregularnym wzorze miękko unoszą się nad podłogą. Tkane i wyplatane wzory gubią swój porządek, a kolorowe linie wyhaftowane na tkaninie są w rzeczywistości powiększonym wzorem, które dzieci zazwyczaj rysują, zanim nauczą się pisać. Metalowe pręty owinięte kolorowymi kawałkami materiałów tworzą zapętlający się trójwymiarowy rysunek. Rzeczy wyrwane z kontekstu tracą swoją funkcjonalność, a jednak ich uproszczone, zmienione czy przeskalowane formy wydają się dziwnie znajome. Rzeźby tworzą nowe miejsca, a te z kolei mogą służyć jako potencjalne schronienie i część prywatnej przestrzeni przekształconych wspomnień. 

Prace Alicji Bielawskiej sytuują się na granicy między doświadczeniem codzienności, skojarzeniami i zapamiętanymi szczegółami. Odchylenie od tego, co bierzemy za dane, zwykłe, codzienne prowadzi artystkę do uważnej obserwacji i stawia pytania o względność percepcji i pamięci.

ZNACZENIA

Na wystawie Kiedy rzeczy znajdą swoje miejsce pokazuję nowe prace: rzeźby, serigrafie i kolaże, które powstały w ciągu ostatniego półtora roku. Tytuł wystawy jest stwierdzeniem i jednocześnie pytaniem, niedookreślonym w czasie i miejscu. Za tym tytułem ciągną się pytania o porządek rzeczy, który próbujemy wokół siebie ustalić, o znaczenia jakie nadajemy rzeczom, jak działają one w naszej pamięci, jakie miejsce zajmują w naszej prywatnej mitologii rzeczywistości i w naszym porządku wspomnień. Niektóre prace mają w tytule słowo “pomiędzy”, które odnosi się do ich statusu, jako obiektu, który nie przynależy do codzienności, ale się do niej odwołuje. Znajduje się na granicy tego, co zapamiętane i częściowo zapomniane, a potem odtworzone. Właśnie w takiej strefie rzeczy zapętlają się, zakrzywiają i rozpadają.

WZORY

Wbrew pozorom nie jest to wystawa o tkaninie, raczej o aspektach, które się z nią łączą, o powiązaniach z codziennością, dotykiem, gestem. Rzeźby łączy podejście do tkaniny i wykorzystanie jej w różny sposób, od użycia gotowych przedmiotów – sznurkowych zasłon, po tkane koce, które powstały według mojego projektu, ale każda praca dotyczy również prostych czynności, takich jak odsłanianie, zasłanianie, odkrywanie, zakrywanie, owijanie, oplatanie. Prace na papierze skupiają się wokół dwóch motywów, które też są obecne w rzeźbach. Jeden to wzór kratki, przeplatających się linii nawiązujących do czynności tkania. Kratka, siatka są dla mnie punktem wyjścia, od narzuconego porządku linii do jego zakłóceń, od przewidywalnej struktury do nieograniczonej możliwości pomyłek jakie są możliwe w jej ramach, i które mogą ją zniekształcić. W kolażach przeplatające się linie kratek nakładają się albo przenikają z rysunkami niedookreślonych przedmiotów i zakreślonych przestrzeni, a oczekiwany porządek linii zostaje zakłócony. Podobnie w pracy składającej się z dwóch koców, które wydają się zwykłymi przedmiotami codziennego użytku, wzór w kratkę został w dwóch miejscach nieznacznie zdeformowany. Błąd pojawia się w czymś, co jest znajome, oswojone i opatrzone. Drugi motyw zainspirowany jest wzorami rysowanymi przez dzieci zanim zaczną one naukę pisania. W serigrafiach te wzory zostały na siebie nałożone zacierając ich czytelność i tworząc z nich nowe. Te wzory pojawiają się też wyhaftowane na zasłonie, która jest zawieszona na metalowej ramie owiniętej kolorowymi tkaninami. Przeniesione na tkaninę, pozostają linią, rysunkiem, ale jednocześnie są częścią większej całości, która określa przestrzeń wokół siebie. Konstrukcja, która może być przepierzeniem, parawanem, wieszakiem, suszarką, drążkiem, drabinką, trzepakiem, szkieletem namiotu opleciona została skrawkami materiałów i przepleciona liniami przeskalowanych “szlaczków”.

TKANINA

Interesuje mnie materialna sfera codzienności, rzeczy, które nas otaczają i materiały z jakich są zrobione, w wypadku pokazywanych na wystawie prac użyłam przede wszystkim tkanin. Inny materiał jak metalowe pręty jest ramą dla miękkiej materii tkaniny. Wykorzystałam pocięte na wąskie paski ubrania i używane tkaniny do owinięcia metalowych konstrukcji i liny. Różne kolory, faktury, wzory rozbijają kształty i nadają im dodatkową lekkość. Poza samym charakterem materiału i związanymi z nim skojarzeniami, interesował mnie również proces produkcji tkaniny. Dwa koce i haftowana zasłona zostały wykonane według mojego projektu w warsztatach Muzeum Tkaniny w Tilburgu w Holandii, gdzie uczestniczyłam w ich powstawaniu.

RZECZY

Chociaż większość moich prac nawiązuje do przedmiotów użytkowych takich jak na przykład parawan, czy koc, to jednak nie interesuje mnie ich praktyczna strona, do której zresztą nie aspirują przez swoją delikatność czy przekształcenie formy. Przedmioty użytkowe są dla mnie często źródłem inspiracji, ale nie mają dla mnie tych znaczeń jakie niosą rzeźby, które są poetyckim przekształceniem form.

MIEJSCE

Moje rzeźby umieszczone w konkretnym wnętrzu odnoszą się do niego, ale przede wszystkim tworzą i wyznaczają przestrzeń wokół siebie. Zaczynają istnieć w momencie, kiedy są oglądane, a widz jest skonfrontowany z ich wielkością i wchodzi z nimi w relacje. Wymiary rzeźb odnoszą się do wielkości widzów, mają ludzką skalę. Kilka warstw ciasno owiniętych tkanin tworzy nieregularną linę ze wzorów i kolorów przeciągniętą przez wnętrze i zawieszoną na wyciągnięcie ręki. Inaczej tworzy przestrzeń duża konstrukcja obciągnięta tkaninami w kilku kolorach. Jest trójwymiarowym rysunkiem, w który można wejść i oglądana z różnych stron za każdym razem zmienia perspektywę i układ linii.

ĆWICZENIA

Czynność ćwiczenia przewija się w moich pracach, zarówno w tytułach jak i w motywach, jak na przykład dziecięce przedszkolne czy szkolne rysowanie “szlaczków” – powtarzanie tego samego wzoru, które ma przygotować do pisania liter. Te różne wzory mają bezpośredni związek z kształtami liter lub z ich fragmentami, ale przez powtarzanie ich w ciągłej linii tworzą rysunek, który może zmienić się w coś zupełnie innego. W moich pracach rysuję te wzory, powielam je, nawarstwiam, przeskalowuję. W ćwiczeniu interesuje mnie powtarzalność, która paradoksalnie pozwala na pojawianie się błędów, odchyleń, które mogą prowadzić poza wyznaczone linie. Niektóre rzeźby noszą tytuł “ćwiczenia” i niczym trójwymiarowe rysunki są próbami zarysowania, zaznaczenia przestrzeni. Odnoszą się dla mnie do ważnej czynności, jaką jest ćwiczenie patrzenia – szczególne zwrócenie uwagi na co patrzymy i przyjrzenie się szczegółom.

Alicja Bielawska