Zaplatam twoje palce, 2024 (wystawa z Małgorzatą Widomską)

Galeria Śmierć Człowieka, Warszawa, 2024
Fot. Bartosz Górka

Tytuł wystawy, „Zaplatam twoje palce”, zarazem subtelny i surrealny (zaczerpnięty z jednego z wierszy Małgorzaty Widomskiej), sygnalizuje niecodzienne spotkanie dwóch artystek: Alicji Bielawskiej i Małgorzaty Widomskiej. Kontekst zaplatania i plecenia, choć w tytule wystawy uniezwyklony, wiąże się jednak ze zwyczajnością i intymnością. Pojawia się w przestrzeni domowej, w której kobiety pomagają sobie w uplataniu fryzur, lub w warsztacie tkackim, gdzie dzięki ich dłoniom, na uboczu wystawnych przestrzeni, powstają tkaniny. W obu tych przestrzeniach, domowej i warsztatowej, dochodzi również do pewnego znaczącego splątania. Plącze się to, co gotowe – z tym, co dopiero się staje. Oraz to, co możliwe – z tym, czego się pragnie.

Splątanie to należy rozumieć jako zbliżenie, nie zaś jako uwikłanie. Bielawska i Widomska, prezentując prace w różnych technikach, dialogują ze sobą w przyjaznej bliskości, na niewielkiej przestrzeni (skądinąd galeria Śmierć Człowieka wyposażona jest w dużą drewnianą szafę, sprzęt domowy). Dopowiadają jeszcze kilka innych kontekstów czy też rodzajów zbliżeń, do jakich dochodzi, kiedy otwieramy się na doświadczanie.

Obie artystki są szczególnie wyczulone na detal, co początkowo wydawać się może nieoczywiste. Obrazy olejne Małgorzaty Widomskiej, „Wielkie lustro” i „Drzwi do ojca”, sytuują się po stronie abstrakcji. Ich rozmiary – jedno płótno ma 200 cm, a drugie 220 cm wysokości – wskazywać by mogły, że artystka będzie zainteresowana syntezą lub podsumowaniem czegoś, co się jej przytrafiło. Tymczasem malarka rozmieszcza na tych płaszczyznach bardzo drobne, niepozorne elementy wyposażenia rodzinnego domu. Nierówne wyżłobienie w lewym skrzydle drzwi prowadzących do gabinetu ojca lub korodująca przy krawędziach tafla przedpokojowego lustra stają się przedmiotem wytężonej uwagi. Takie szczególne i szczegółowe spojrzenie, właściwie wpatrywanie się, związane jest najpewniej z metodami twórczymi malarki, dla której – jak sama pisze – obraz malarski jest polem pracy nad sensem doświadczenia źródłowego. Przyglądając się jej płótnom, wnikamy w środek czyjegoś świata – a jest to świat, gdzie rejestruje się rzeczywistość w wielu jej przejawach. Jest to świat, w którym wszystko ma jakąś fakturę, jakiś zapach, jakąś historię, a także – jakieś kolejne wcielenie, na przykład w ludzkiej pamięci.

Podobnie pracuje z detalami Alicja Bielawska. Wydawałoby się, znów, że to artystka skupiona przede wszystkim na kompozycji. I bez wątpienia prace Bielawskiej opierają się na głębokim wyczuciu kompozycji. Tymczasem jej wiersze, towarzyszące wystawie, o których sama rzeźbiarka mówi, że są pewnego rodzaju rejestracjami zmysłowego kontaktu z tkaniną i ceramiką, sugerują, że w „Parawanie” i „Naczyniach” do głosu dochodzi coś innego.

Barwiąc i susząc tkaniny, drapując je na metalowych stelażach, podziwiając ich miękkość lub szorstkość, a także śledząc odkształcenia glinianych mis czy ucząc się tradycyjnych technik wypalania lub szkliwienia, artystka nie tylko zdaje relację z własnego procesu twórczego, lecz także płynnie przekierowuje uwagę odbiorców na to, co ich otacza, co jest materialne i codzienne, i pozostające blisko ciała.

Świat Bielawskiej to świat poruszony w obu sensach tego słowa. Jest to świat, w którym z kształtu wystaje okrągła klamka, kolory mogą muskać ludzką dłoń, wełna ma smak, a figury geometryczne (które na gruncie geometrii euklidesowej pozostają dwuwymiarowe) mają zdolność materializowania się w przestrzeni – w przedmiotach codziennego użytku takich jak stół, szafa, łóżko. Wszystkie też poruszają się w czasie za pomocą pragnienia lub wspomnienia.

„Zaplatam twoje palce” to także w dużej mierze wystawa i o tym, czego na niej nie ma. Zarówno na poziomie narracji – wszak opowieść o tym, czym mógł być gabinet ojca dla niego samego, a czym był dla dziecka, odbiorcy płócien Widomskiej muszą wysnuć sami – jak i na poziomie pewnej śladowości, nietrwałości wpisanej w doświadczenia zmysłowe, która z kolei ciekawi Bielawską. Pod tym względem warto uwzględnić jeszcze jedną konotację plecenia, czyli: mówienie nieskładne, podawanie niepełnych informacji, dopowiadanie oraz… fantazjowanie, kiedy luki w wiedzy wypełniamy wyobrażeniami. W szczególności kobiece wypowiedzi bywają zbywane tym słowem. Feministyczne rewizje technik plastycznych i arachnologiczne odzyskiwanie sztuki użytkowej – tkaniny, ceramiki, szeroko pojętego rzemiosła – na tej wystawie obejmują zatem nie tylko poziom formalny, lecz i poziom najgłębszej opowieści.
Natalia Malek